Korki ze slangu młodzieżowego ;P Slang „kulinarny”

W tym artykule sporządzimy slangowy jadłospis. Znajdą się w nim takie produkty jak: kalafior, sałata, kapusta, marchewa, burak, czosnek, groszek, warzywa, trufle, frytki, kaszanka, knedle, czekolada, ciacho, chipsy, pomarańcza, banan, mąka, majonez. Dorzućmy do tej listy jeszcze dwie pozycje: bufet i cukiernię. Sprawdźmy, co powyższe słowa znaczą w języku młodzieżowym.

Zaczniemy od kalafiora. Kalafior jest to Supermarket Carrefour. Idąc do kalafiora należy mieć sałatę albo kapustę, czyli pieniądze, bo w supermarkecie niczego nie dają za frytki, a więc za darmo. Frytki jako określenie gratisów wzięło się prawdopodobnie z angielskiego słowa free.

W kalafiorze na pewno nie kupimy: marchewy, pomarańczy, banana i buraka, bo nazwy te nie odnoszą się do produktów spożywczych czy przemysłowych. Marchewa jest to bardzo długi żar w papierosie powstały w wyniku szybkiego palenia. Pomarańczą nazywana jest dziewczyna z nadmierną ilością pudru na twarzy, a banan to człowiek bogaty, a raczej mający zamożnych rodziców. Nie trudno się domyślić, że na miano buraka zasługuje ktoś bez ogłady, kultury osobistej.

Jeżeli w kalafiorze kupimy rzeczy marnej jakości, ktoś może skomentować nasze zakupy słowami: czosnek, kaszanka. Czosnek oznacza coś byle jakiego, nieciekawego. Kaszanka to coś „dziadowatego”, nie nadającego się do użytku ani nawet oglądania.

Knedle, warzywa, chipsy, ciacho - te słowa odnoszą się do ludzi. Knedlami nazywani są Czesi, warzywa to osoby ciche, nie wyróżniające się. Jeżeli ktoś powie, że pojawiły się chipsy to znaczy, że przyszły niezłe laski.

Wśród dziewczyn bardzo popularne jest określenie ciacho, oznaczające atrakcyjnego mężczyznę. Gdy przystojniaków jest kilku, wtedy możemy ich nazwać cukiernią.
Mąkę, czekoladę, groszek zaliczymy do produktów nielegalnych, są to slangowe nazwy narkotyków. Mąką nazywa się amfetaminę, czekolada to haszysz, a groszek, to tabletka ecstasy.

Trufle powszechnie znane są jako drogi, trudno dostępny przysmak. Kilogram tych grzybów kosztuje około 7 tysięcy euro. Młodzież, chyba dla przekory, truflami nazwała psie kupy, a zatem w naszym kraju trufli nie brakuje, oczywiście trufli w znaczeniu slangowym.

Co w slangu nazywane jest majonezem? Otóż na miano majonezu zasłużył samochód sprowadzony z Niemiec, używany tam w charakterze taksówki. Niemieckie taksówki mają bladożółty kolor i stąd wzięło się określenie: majonez. Na koniec wyjaśnijmy, że w języku młodzieżowym bufetem nazywany jest pokaźny biust.
Agnieszka
www.razemztoba.pl

Prześlij komentarz