Śmiech to najlepsze lekarstwo
Już w 1923 roku podczas spotkania Amerykańskiego Stowarzyszenia Zdrowia Dzieci Charlie Chaplin stwierdził, że śmiech to najlepsze lekarstwo. Kolejne badania dostarczają nowych dowodów na potwierdzenie tej tezy. Ostatnio naukowcy wykazali, że pacjenci z cukrzycą, którzy codziennie oglądają przynajmniej 30 minut programów komediowych, uzyskują lepsze wyniki leczenia niż osoby, które w terapii poprzestają tylko na zażywaniu leków.Nie trzeba specjalnych badań na dużych grupach pacjentów, by poznać korzystne działanie śmiechu. Wystarczy sobie przypomnieć, o ile lepiej sami się czujemy po porządnym wyśmianiu się: mięśnie stają się mniej napięte, czujemy się spokojniejsi i mamy lepsze samopoczucie. To dzięki fizjologicznym zmianom, jakie następują w organizmie podczas śmiechu: wzrasta rytm serca, a dzięki temu również przepływ krwi, komórki ciała stają się lepiej dotlenione. Jest to też doskonałe ćwiczenie dla mięśni twarzy, brzucha i pleców.
Nauka na poważnie zainteresowała się śmiechem dopiero w latach 70., za sprawą książki „Anatomia Choroby” Normana Cousinsa. U tego pisarza i dziennikarza zdiagnozowano ciężką, nieuleczalną chorobę powodującą bóle kręgosłupa i częściowy paraliż, która w wyniku postępującej degradacji organizmu miała go ostatecznie zabić. Usłyszawszy taką diagnozę, Cousins z oburzeniem wypisał się ze szpitala i wiedząc, że ma niewiele do stracenia, postanowił leczyć się na własną rękę. Przepisał sobie terapię polegającą na śmiechu.
Znając wyniki badań potwierdzających, że negatywne emocje, takie jak strach czy lęk, mają wpływ na pogorszenie zdrowia, uznał, że pozytywne emocje mogą działać w odwrotny sposób, wzmacniając układ odpornościowy. Dlatego zamknął się w wynajętym pokoju hotelowym, otoczony książkami i filmami komediowymi. Wkrótce spostrzegł, że 10 minut zdrowego śmiechu pozwala mu na 2 godziny zapomnieć o bólu i zasnąć. Krok po kroku Cousins doprowadził do zupełnego wyleczenia dolegliwości. W ten sposób zasłynął w literaturze medycznej jako ten, który „wyśmiał się od śmierci”.
Naukowo można to uzdrowienie wyjaśnić pozytywnym wpływem endorfin – hormonów, które, uwalniane w dużych ilościach podczas śmiechu, wpływają na polepszenie samopoczucia i złagodzenie bólu. Dzisiaj jesteśmy świadkami kolejnych badań nie tylko nad zdrowotnymi funkcjami śmiechu, lecz także próbami wykorzystania ich w leczeniu i profilaktyce chorób.
Dobrym przykładem mogą być organizowane zajęcia „jogi śmiechu” (po angielsku: laughter yoga). Polegają z grubsza na tym, że grupa obcych sobie ludzi chodzi po pomieszczeniu z podniesionymi rękami, ściskając się wzajemnie i zanosząc się histerycznym śmiechem. Udowodniono korzystny wpływ tych zajęć na leczenie stanów obniżonego nastroju, obniżenie ciśnienia krwi, poprawę pracy serca oraz wzmocnienie systemu odpornościowego.
Źródła:npr.org; Daily Rekord; Foodconsumer
Prześlij komentarz