Korki ze slangu młodzieżowego ;P Litera "A"
Otwieramy alfabetyczny przegląd slangu. Pierwsza w alfabecie jest litera a, wypada więc zacząć od agenta. W slangu młodzieżowym agent to ktoś nieprzeciętny, osoba, która zadziwia bądź rozśmiesza swoim zachowaniem. Wyrażenie: Ale z niego agent!, ma zwykle wydźwięk pozytywny.
Prześledźmy jeden dzień z życia agenta. Pod wieczór agent wkłada adiki i ze znajomym agentem udaje się do agentury. Co to są adiki i czym jest agentura? Adiki to oczywiście slangowe określenie adidasów. W agenturze skłonni bylibyśmy widzieć jednostkę wywiadowczą skupiającą agentów, ale w slangu agenturą nazywa się agencję towarzyską.
Nasz agent zastał w agenturze same antyki. Wyrażenie antyk odnosi się do wiekowej osoby. Antykami młodzi ludzie nazywają m.in. swoich rodziców. Po opuszczeniu agentury agent udał się do zaprzyjaźnionego agenta na after. After to impreza, która zaczyna się rano i jest kontynuacją całonocnej zabawy.
Na afterze agent zobaczył anioła, czyli śliczną dziewczynę. Przy bliższym poznaniu okazało się, że anioł ma na sobie antygwałtki, czyli mało pociągające cienkie podkolanówki. Zniechęcony agent oddał się spożywaniu alkoholu. Wypił agrobrendy, czyli tanie wino, agropol, czyli nalewkę z najniższej półki i jeszcze atom, czyli wódkę z meliny, robioną z czego popadnie, nawet z perfum. Po skosztowaniu każdego z tych trunków agent zaczął przypominać apacza. W slangu apaczem nazywa się żula mającego czerwoną, przekrwioną twarz.
Do naszego agenta nagle dotarło, że znajduje się w akwarium, postanowił więc wrócić do siebie. Akwarium to slangowe określenie na czynność palenia marihuany w zamkniętym pomieszczeniu. Agent wyszedł z akwarium i autobutem ruszył w stronę domu. Cóż to za pojazd ten autobut? To żaden pojazd, autobut to chodzenie na piechotę. Nasz bohater był tak pijany, że uruchomił mu się autopilot, czyli system uaktywniający się automatycznie po przekroczeniu progu dwóch promili we krwi, pozwalający wrócić do domu.
Nasz agent szedł chwiejnym krokiem, nucąc pod nosem: Alleluja, i do przodu. Radzę zapamiętać to ironiczne wezwanie do działania: Alleluja, i do przodu. Może się kiedyś przydać.
Agnieszka Pietrzyk
www.razemztoba.pl
Prześlij komentarz