Korki ze slangu młodzieżowego ;P Faceci..

Slangowy casting na fajnego mężczyznę otwiera macho, kolejnym kandydatem jest ciacho, zaraz za nimi pojawiają się ken, solar i guido. Każde z tych określeń odnosi się do innego typu mężczyzny.

Macho, tak mówi się na mężczyznę o bardzo męskiej urodzie,  typie twardziela. Ale nie każdy mężczyzna powinien się cieszyć, gdy zostanie nazwany macho, bo to miano miewa też ironiczne zabarwienie. Określenia macho używa się także w stosunku do panów, którzy czynią mizerne starania, aby podnieść swoją atrakcyjność bądź przesadnie manifestują swoją męskość. Z kolei ciacho to określenie w pełni pozytywne, na razie bez cienia kpiny. Na miano ciacha zasługują bardzo atrakcyjni mężczyźni.

Na naszym slangowym castingu najbardziej rzuca się w oczy solar. Tak nazywany jest mężczyzna o mocno, wręcz nienaturalnie opalonym ciele. Ken też robi wszystko, żeby rzucać się w oczy, żeby podobać się kobietom. Określenie ken odnosi się do mężczyzn nadmiernie dbających o swój wygląd, spędzających całe godziny przed lustrem. Ken ma ułożone, zwykle wyżelowane włosy, nosi markowe ubrania, jest opalony.

Podobne znaczenie ma określenie guido, z tym, że guido wiąże się jeszcze z pewnym stylem życia. Guido to metroseksualny mężczyzna skupiony na swojej cielesności, podążający za modą, często odwiedzający salony kosmetyczne.

Skoro mamy tylu mężczyzn na slangowym castingu, przyjrzyjmy się jeszcze „najważniejszej”, męskiej części ciała. Oczywiście, mam na myśli brzuch. W slangu na brzuch mówi się samara, maciek, bebzon, bandzioch, kałdun, bęben. Te określenia odnoszą się głównie do dużych brzuchów.

Maciek to konkretnie duży brzuch powstały w wyniku picia sporych ilości piwa. Przeciwieństwem maćka są kaloryfer i sześciopak, czyli wyćwiczone, widoczne mięśnie brzucha.

Na koniec afrykańskie powiedzenie o mężczyznach i ich stosunku do brzucha:
Brzuch mężczyzny i brzuch kobiety - to dwie różne rzeczy. Mężczyzna lubi, żeby oba były pełne.
Agnieszka Pietrzyk 
www.razemztoba.pl

Prześlij komentarz