Humor pomaga w terapii

Naukowcy udowodnili, że za poczucie humoru odpowiada u człowieka płat czołowy. To właśnie on pracuje najintensywniej, gdy np. oglądamy śmieszne filmiki czy kawały. Jednocześnie płat czołowy to miejsce w mózgu, które jest najmniej wydajne u osób cierpiących na depresję.


Na stresy i nerwy

Osoby z poczuciem humoru mają mniejsze problemy w komunikowaniu się, inni chętniej z nimi nawiązują kontakty, przyjaźnią się. Dzięki opowiedzianemu dowcipowi można zyskać akceptację i aprobatę nawet negatywnie nastawionej grupy osób. Dlatego ci, którzy potrafią się śmiać mają mniejsze problemy w znalezieniu pracy, życiowego partnera czy pokonywaniu trudności w życiu.
Nie dziwi więc fakt, że niektórzy dyrektorzy wielkich korporacji poszli po rozum do głowy i… fundują swoim pracownikom kursy poczucia humoru. Podobno dzięki temu pracownicy są skuteczniejsi w przekonywaniu swoich klientów do danych produktów, mają większy obrót, a firma podnosi zyski. A do tego wszyscy są zrelaksowani i szczęśliwi.
Może i twój szef postanowi w ramach imprezy integrującej zespół zafundować wam śmiechowego terapeutę. To wcale nie jest duży koszt, a skutek fantastyczny.
Kiedy dopada depresja człowiek czuje się jak w czarnej dziurze - nie liczy się nic, wszystko przestaje mieć znaczenie. Stres i nerwy towarzyszą wtedy nam na każdym kroku. Kiedy czujemy się kiepsko i mamy wrażenie, że smutek jest wszechogarniający – powinniśmy sięgnąć po porcję… śmiechu. Radość i dobre samopoczucie idą w parze. Są również świetnym środkiem antydepresyjnym. Zdrowy śmiech ma zbawienne znaczenie dla naszego organizmu:
  • Rozluźnia spięte od stresu mięśnie.
  • Zapewnia wydzielanie endorfin (hormonów odpowiedzialnego za szczęście).
  • Całkowicie relaksuje i odprężą ciało.
  • Dotlenia nasz organizm.
  • Masuje nasze organy wewnętrzne, a co za tym idzie ułatwia np. trawienie (szczególnie ważne przy ściśniętym z nerwów żołądku).
  • Krew zaczyna szybciej krążyć, a ciało nabiera energii.
  • Nabieramy dystansu do świata, zapominamy o nerwach.

Problemy z emocjami

Osoby chorujące na depresję często nie radzą sobie z negatywnymi emocjami. To uczucie jakby zapadania się w sobie i powtarzania złych myśli wciąż i wciąż. Chory na depresję niejako zawiesza się na jakimś negatywnym aspekcie życia („nikt mnie nie kocha”, „jestem tłusta i gruba”, „niczego nie potrafię, jestem do niczego”).
Te słowa powtarzane wciąż w głowie zaczynają brzmieć jak mantra, zaczyna w nie wierzyć. Z czasem chory potrafi myśleć tylko o tym. Śmiech pozwoli mu się odstresować i rozluźnić. Kiedy się radujemy, jakby w naszej głowie zapadały jakieś klapki. Podobnie jak w depresji nic się nie liczy – ważna jest tylko radość. Te dwa mechanizmy – negatywnych emocji i pozytywnego śmiechu są do siebie bardzo podobne. Dlatego w terapii osób cierpiących na depresję trzeba je sobą zastępować. Przy odrobinie wysiłku można zamienić smutek – radością. Na początek oczywiście niezbędna będzie fachowa pomoc terapeuty. Z czasem jednak pacjent sam się nauczy… śmiać i wykorzystywać poczucie humoru jako lek przeciwko negatywnym emocjom.

By się chciało… cokolwiek choćby

Śmiech jest szczególnie pomocny u osób, które na nic nie mają ochoty, czują się „beznadziejnymi ludźmi”. Często w swoich oczach uchodzą za życiowych nieudaczników. Brakuje im energii do działania, często także powodu do życia. Niektórzy rozważają nawet próby samobójcze. Śmiech zmienia to nastawienie. I robi to w sposób… mechaniczny, a dokładniej chemiczny. Kiedy śmiejemy się szczerze i „od serca” nasz organizm samoczynnie wytwarza endorfiny – hormony szczęścia. W ciele pojawia się ich taka ilość, że zaczynają tworzyć tzw. bombę szczęścia. Pozytywna energia zaczyna „rozpierać” nasz mózg i rozprzestrzeniać się po ciele. W ten sposób śmiejąc się, otrzymujemy potężnego kopa, zastrzyk pozytywnej energii. Jak wiadomo energia musi gdzieś z nas ujść i najczęściej zamieniana jest na działanie. Dlatego tak ważne w terapii osób z depresją jest radosny śmiech. W Polsce zaczynają pojawiać się „szkoły śmiechu” w których stosowane są techniki terapeutyczne wyzwalające pozytywne emocje poprzez śmiech. Taka terapia nazywa się gelontologią.

Śmiej się z innych

Poczucie humoru ułatwia relacje interpersonalne. Wystarczy tylko nauczyć się reagować śmiechem w sytuacji stresującej. Jest to szczególnie ważna porada dla osób żyjących w np. toksycznych związkach. Kiedy partner lub partnerka widzi wszystko w czarnych barwach, wtedy zaczyna nas „zarażać” tymi emocjami. Im bardziej ktoś nas „dołuje” tym bardziej czujemy się kiepsko, tracimy dobre samopoczucie. A jak wiadomo śmiech jest zaraźliwy. Warto więc przynajmniej spróbować przeciwstawić się tym negatywnym emocjom ze strony partnera. Pomoże nam w tym poczucie humoru. Zamiast przejmować się kąśliwą uwagą na swój temat, spróbujmy obrócić ją w żart. Może na początku będą to tylko ironiczne czy kąśliwe uwagi, ale warto próbować. Jak wiadomo praktyka czyni mistrzem i z czasem możemy naprawdę się pośmiać z nieuzasadnionych przytyków czy zaczepek. Im częściej będziemy wyśmiewać „złośliwca” tym szybciej zrezygnuje on ze swojej postawy, uzna nas za zbyt silnego przeciwnika. A przecież o to nam chodzi.

Pozytywne towarzystwo

Postaraj się unikać ludzi, których można określić mianem „odkurzaczy pozytywnych emocji”. Jeśli czujesz, że ktoś wciąż cię rani swoim zachowaniem lub słowami, odpuść sobie znajomość z nim. Jeśli czujesz się źle, taka osoba tylko wpędzi cię w dodatkowe „doły”. Oczywiście porada ta tyczy się wszystkich oprócz twojego szefa!
Choć i tutaj nic straconego. Jeśli twój bezpośredni przełożony jest wobec ciebie niemiły i chamski, możesz z tym walczyć (zwróć mu uwagę, poinformuj o tym jego przełożonego). Jeśli jednak nie czujesz się na siłach… zmień pracę! Choć trudno w to uwierzyć prawie 90 procent osób, które zmieniły pracę z powodu złego traktowania, w nowej firmie czują się świetnie. Nie przejmuj się więc gburowatym szefem, bo i jego możesz zmienić.
Otaczaj się pozytywnymi ludźmi. Jeśli wyczuwasz u kogoś „pozytywne fluidy” trzymaj się go. Taka osoba potrafi oddać sporo swojej radości i energii innym, umie zdopingować do działania, poprawia humor.
W terapię śmiechem postaraj się zaangażować swoich najbliższych. Powiedz im: od dzisiaj same dobre wiadomości. Poproś ich by pomogli ci się śmiać, by stali się twoimi terapeutami w śmiechoterapii. To osoby dla ciebie najbliższe i to z nimi masz najczęstszy kontakt. Zmieniając ich nastawienie do twojej osoby, pracujesz na swoje dobre samopoczucie. Pamiętaj, że im tobie będzie lepiej z innymi, tym lepiej inni będą się czuli w twoim towarzystwie.

Na odporność, przeciw grypie

Podczas śmiechu wydzielają się w naszym organizmie substancje wzmacniające nasz układ odpornościowy. To bardzo ważne szczególnie w przypadku osób z osłabionym systemem immunologicznym. Osoby cierpiące na depresję częściej też chorują, łatwiej się przeziębiają. Terapia śmiechem wzmocni ich organizm i pobudzi ciało do obrony.
dr Katarzyna Schmidt, 
psycholog psychoterapeuta

Prześlij komentarz